Nie da się nie zauważyć, że obecnie literatura azjatycka przeżywa w Polsce rozkwit: wydawane jest nie tylko coraz więcej książek z Dalekiego Wschodu, ale także coraz więcej książek opowiadających o tym rejonie świata. Wszyscy coraz chętniej sięgają po publikacje dotyczące Japonii, Chin czy Korei Północnej, jednak niektóre kraje, mimo wielkiego bumu na Azję, nadal pozostają po sferą czytelniczego zainteresowania bądź w najlepszym razie trzymają się na samym marginesie tej strefy. Takim krajem jest własnie Nepal - przyznaję, że sama znam tylko jedną książkę, która w całości byłaby poświęcona temu kraju, i jest to właśnie Tam autorstwa polskiej pisarki (także poetki), nominowanej do Nagrody Nike za powieść 47 na odlew, Nataszy Goerke, która wyjechała do Nepalu w latach 80. i znalazła tam drugi dom.
Tam jest w całości poświęcone Nepalowi, nie jest to jednak reportaż, a raczej nie jest to wyłącznie reportaż. Tam to specyficzna książka niepoddająca się klasyfikacjom, połączenie reportażu i wspomnień autorki z Nepalu, okraszone fragmentami dotyczącymi historii tego kraju, opisami rzeczywistości w nim, fragmentami bardziej eseistycznymi i licznymi przemyśleniami autorki. Ponadto książka zawiera jeszcze parę historii o ludziach znajomych autorce i te historie, które ci jej opowiedzieli.
Z tego wszystkiego wyłania się portret Nepalczyków oraz Nepalu, obraz, który tak naprawdę ciężko jest podsumować. Kraj ten nie daje się łatwo opisać w kilku zdaniach, ale tak naprawdę który kraj daje się tak opisać? Natasza Goerke przedstawia go przez całą książkę, niemożliwe jest więc streszczenie tego wszystkiego w recenzji, choćby nie wiem jak długiej, jednak jeśli już chce się to zrobić, to warto pokazać Nepal jako biedny kraj, ale starający się nadgonić Zachód, a przynajmniej żyć jak najbardziej zachodnio na miarę swoich możliwości, nie wyrzekając się jednak tradycji - i tu już widać skomplikowaną naturę Nepalu. Nepalczycy są przemili, dobrzy i pomocni, a mimo biedy pełni optymizmu, ich życie zaś toczy się spokojnie i leniwie. Myliłby się jednak ten, który powiedziałby, że są szczęśliwi, tak samo jak myliłby się ten, który opisałby ich jako nieszczęśliwych - chyba najlepiej jest ich określić jako jak najszczęśliwszych w nieszczęśliwej rzeczywistości.
Natasza Goerke niczego nie koloryzuje, pokazuje trudności życia w Nepalu, dzięki czemu jej książka bardzo zyskuje na szczerości i wyłania się z niej obraz miejsca, w którym mimo problemów, a może raczej na przekór problemom, można cieszyć się życiem, nawet jeśli owa radość naznaczona jest pewną dozą smutku. Czytając, człowiek przestaje się dziwić, że autorka i wielu innych ludzi znalazło w Nepalu dom, ma nawet wrażenie, że i jemu mogłoby być tam dobrze, jeśli nie na stałe, to przynajmniej podczas podróży. Przestaje dziwić miłość autorki do tego kraju, miłość naznaczona trudnościami losu, a jednak od dawna niezwykle silna.
Natasza Goerke ma także przepiękny styl. Wiedziałam, po prostu wiedziałam, na spotkaniu autorskim z nią, na którym miałam przyjemność być, że to osoba, która o wiele łatwiej wyraża swoje myśli w piśmie niż w mowie i książka absolutnie to potwierdziła. Proza autorki jest pełna refleksyjności, nie tylko w przemyśleniach, ale także w używanych sformułowaniach. Pisze ona na przykład o trzęsieniu ziemi: ziemia trzęsła się kilkadziesiąt sekund, chwilę i wieczność - jedno zdanie, a ile w sobie kryje. Styl jednak, będąc zaletą powieści, jest również jego wadą, autorka bowiem nawiązuje do paru postaci z popkultury, które czasem się zna, czasem jednak nie, a także do paru miejsc w Gdańsku, z którym jest związana. I nie wiem, czy dla osób spoza Trójmiasta czy województwa pomorskiego zrozumiałe jest zdanie supermarkety (...) wyglądają mniej więcej jak Galeria Bałtycka w Gdańsku, tyle że kilkakrotnie większa. Jasne, że można sobie to centrum handlowe obejrzeć w Google (choć nie odda to nigdy tego, co się widzi od wewnątrz), tylko myślę, że nie tym rzecz polega, aby tworzyć porównania trudne do zrozumienia dla osób spoza konkretnego rejonu geograficznego.
Nie jest to jednak niestety jedyny mankament - drugi polega na tym, że książka nie wciąga. A przynajmniej ja nie miałam tak, że nie mogłam oderwać się od lektury, było natomiast odwrotnie - w pewnym momencie uznałam, że nie mam na tamtą chwilę ochoty już czytać. Nie jest to jakaś straszna wada, bo nie jest to kryminał pisany po to, aby wciągnąć, jednak byłam przekonana, że książka mnie wciągnie i połknę ją w 2-3 dni, a tak nie było.
Tak naprawdę jednak te wady są drobne i stanowią jedynie niewielkie rysy na świetności całej tej książki, więc nie należy się nimi zniechęcać. Nepal bowiem jest piękny, jest interesujący, trudny i skomplikowany, a przede wszystkim warty poznania. Zaś Natasza Goerke jest naprawdę dobrą reporterką i eseistką, która z miłości do tego kraju chce go zaprezentować innym, a robi to szczerze i wrażliwie, nie omijając smutnych i trudnych faktów, poświęcając dużo miejsca ludziom i ich cierpieniu, a jednak nadal zachowując wydźwięk typowo nepalski, czyli pozytywny. Książka ze wszech miar warta przeczytania.
Moja ocena: 7/10
Wszystkie cytaty pochodzą z książki Tam Nataszy Goerke, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2017
Bardzo chcę przeczytać tę książkę. Uwielbiam takie połączenia reportażu, wspomnień oraz refleksji i uwielbiam poznawać kulturę Azji :)
OdpowiedzUsuńPolecam i mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :)
UsuńPrzyznam, że nie wiem za dużo o Nepalu, więc taka książka na pewno byłaby przydatna.
OdpowiedzUsuńJa przed przeczytaniem tej książki, a raczej przed spotkaniem autorskim, też zupełnie nic nie wiedziałam, więc książka rzeczywiście ma dużą wartość jeśli idzie o niesioną przez nią wiedzę. :)
UsuńJuż rozumiem, dlaczego sposób konstrukcji tej książki skojarzył Ci się z "Jadąc do Babadag" Stasiuka po mojej recenzji. :) Nepal to w Polsce mało znany kraj - w przeciwieństwie do sąsiednich Indii chociażby, a szkoda, bo egzotyczne miejsce i ma swoją ciekawą historię. Możliwe, że się skuszę na "Tam" - choć z pewnością nie w najbliższym czasie. ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, a Nepal jest w ogóle biedny z tymi Indiami - podobno wielu cudzoziemców traktuje te kraje bardzo bliźniaczo, a to tak jakby porównać Polskę i Rosję, dodatkowo Indie są krajem bogatszym, mają lepszą pozycję na świecie i generalnie Nepalczycy mają pewien kompleks związany z Indiami. Dlatego tym lepiej, że chociaż jedną książkę na swój temat dostali i mam nadzieję, że będzie ich coraz więcej - zasługują na to. :)
UsuńHa, są książki, które czyta się jednym tchem, łykając kolejne strony, ale zdarzają się również pozycje wymagające niespiesznego podejścia, kojarzącego się bardziej z delektowaniem, smakowaniem (zbyt łapczywa konsumpcja przyprawia jedynie o mdłości).
OdpowiedzUsuńA co do "Tam" to książka sprawia wrażenie ze wszech miar interesującej. Cenię sobie prozę pisaną przez ludzi o poetyckim zacięciu - ich język na ogół charakteryzuje się piękną plastycznością.
Tak, zdecydowanie to tego typu książka, byłam jednak przekonana, że wciągnie mnie bardzo, a to za sprawą pani bibliotekarki, która powiedziała, że ona ją przeczytała za jednym zamachem. ;)
UsuńDokładnie tak - pani Goerke rewelacyjnie operuje słowem. :)
Właśnie takim reportażom poświęcam zazwyczaj sporo czasu, lubię się nimi delektować, często jeszcze poszukuję równolegle dodatkowych informacji. Książka wydaje się interesująca, chętnie po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Polecam gorąco. :) I przyznam się szczerze, że ja nie szukałam jeszcze żadnych dodatkowych informacji, niemniej jeśli znajdę kiedyś inną książkę poświęconą Nepalowi, to z pewnością i po nią sięgnę. :)
UsuńDobrze wiedzieć, że to wartościowa lektura. Egzotyczna tematyka i nieco odmienna forma od tego, co zazwyczaj czytam zachęcają mnie do sięgnięcia po książkę. A piękny język tym bardziej, bo zawsze doceniam niebanalny styl autora.
OdpowiedzUsuńOj tak, styl jest rzeczywiście rewelacyjny, tak więc jeśli poczułaś się zachęcona książką, to nie wahaj się i sięgaj. ;)
Usuń