W czasach, kiedy w Europie religia chrześcijańska zaczęła tracić wiernych na rzecz ateizmu, w Chinach to samo wyznanie przeżywało rozkwit, zbierając wyznawców spośród ludzi, którzy niegdyś identyfikowali się jako ateiści. Mimo że w czasach komunizmu w pewnym momencie zakazano wszelkich religii w Państwie Środka, gdyż wywodziły się one z Zachodu (pomijając buddyzm) i zarówno utrudniały dzielenie ludzi, którego rząd Mao pragnął, jak i były związane z dziedzictwem kulturowym, którego do Chin nie chciano dopuścić. Sprawiało to, że chrześcijanie w Chinach byli przez ówczesny rząd prześladowani, torturowani, a ich majątki zabierane. Pomimo tego jednak chrześcijaństwo przetrwało, zaś po zniesieniu nakazu ateizmu wybuchnęło na nowo. Wszystko to (a nawet wiele więcej) opisują rozmówcy Liao Yiwu w książce Bóg jest czerwony. Opowieść o tym, jak chrześcijaństwo przetrwało i rozkwitło w komunistycznych Chinach.