26 kwietnia 1986 roku wybucha elektrownia jądrowa w Czarnobylu. Promieniowanie jest tak duże, że z początkiem maja da się je zarejestrować na całym świecie, jednak główna siła uderzeniowa trafia w Białoruś, czyniąc tamtejszych mieszkańców największymi ofiarami, jednak ofiarami nie tylko katastrofy czarnobylskiej, ale także całego systemu. To właśnie czyni Swietłana Aleksijewicz tematem swojej książki - Czarnobylskiej modlitwy. Kroniki przyszłości.
Autorka pisząc książkę nie opisuje wydarzeń sama, ale oddaje głos wielu ludziom; dzięki temu możemy przyjrzeć się tragedii z wielu różnych perspektyw. Czytamy, co mówią ludzie, którzy musieli zostać wysiedleni z okolic Czarnobyla, co mówią mężczyźni gaszący pożar i zmniejszający skutki wybuchu na inne sposoby, do głosu dopuszczeni zostają także naukowcy oraz ci, co mieli realny wpływ na sytuację po katastrofie. Dzięki temu poznajemy jak najpełniejszy obraz tragedii, o której w gruncie rzeczy wiemy - a przynajmniej moje pokolenie wie - bardzo mało, nie zdając sobie sprawy jak wiele kosztowała ludzi.
Oprócz tego możemy także analizować system władzy Białorusi i jego wpływ na życie i psychikę mieszkańców. System, dla którego ważniejsze było poradzenie sobie z tragedią samemu, bez proszenia o pomoc Moskwę, choćby i więcej ludzi miało zginąć; system, w którym każdy dbał o własny stołek i bał się utraty stanowiska, więc nie podejmował żadnych ryzykownych działań. W tak chorym świecie tragedia musiała być o wiele większa niż byłaby w zachodniej Europie; zresztą jest doskonale pokazane, że czasem zwykli ludzie zza granicy lepiej wiedzieli co robić aby nie zachorować, niż mieszkańcy Białorusi. Bo białoruskich naukowców nikt nie słuchał...
Bohaterowie opowieści Aleksijewicz starają się zrozumieć katastrofę, której nie potrafią pojąć umysłem, starają się poznać odpowiedź na pytanie o sens Czarnobyla, o to dlaczego stała się aż tak wielka tragedia i kto zawinił. Autorka nie udziela odpowiedzi; my sami musimy wszystko przemyśleć i spróbować sobie odpowiedzieć. Niezaprzeczalnie katastrofa zupełnie zmieniła postrzeganie świata i czasu przez Białorusinów, zmieniła ich postrzeganie siebie jako narodu, na zawsze naznaczonego już piętnem Czarnobyla.
Ponadto Aleksijewicz daje nam wgląd w psychikę Białorusinów, czy też może ogólnie psychikę mieszkańców byłego Związku Radzieckiego; są to ludzie gotowi oddać życie za kraj czy też ideę, stawiający siebie na ostatnim miejscu, gotowi na bohaterstwo i pragnący w jakiś sposób tragizmu. Jak to stwierdza jeden z rozmówców Aleksijewicz: Dyskutowaliśmy o rosyjskiej kulturze, o jej ciążeniu do tego, co tragiczne. A część bohaterów reportażu rzeczywiście oddała życie, aby zminimalizować skutki tragedii i nie dopuścić do śmierci znacznie większej ilości osób.
Aleksijewicz tworzy reportaż z ogromną wrażliwością - czytając, dostrzega się jej podejście do człowieka, ona sama w tych nielicznych fragmentach gdy pisze, robi to bardzo przejmująco, trafiając wprost do serca czytającego (wiem - brzmi jak banał, ale to prawda). Rozmawiając z ludźmi, nie traktuje ich jak wysiedlonych z Czarnobyla, tylko tak jak wszystkich innych ludzi. Nie zmienia wypowiedzi swoich rozmówców, pozostawiając przekleństwa, pauzy lub urwane zdania, dzięki czemu jej praca zyskuje na autentyczności.
Autorka tworzy świadectwo ogromu ludzkiego cierpienia, ale także bohaterstwa i oddaje hołd wszystkim ofiarom Czarnobyla. A ja chciałabym jakoś podsumować tę książkę, ale nie potrafię znaleźć odpowiednich słów; chciałabym wcisnąć ją do ręki wszystkim tym, którzy jej jeszcze nie czytali, a zwłaszcza tym, dla których katastrofa w Czarnobylu jest już (tylko) historią. Jedno jest pewne: jest to lektura obowiązkowa.
Wszystkie cytaty pochodzą z Czarnobylskiej modlitwy. Kroniki przyszłości Swietłany Aleksijewicz; Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2012, wydanie I.
Na początku tego roku przeczytałem "Czasy secondhand. Zmierzch czerwonego człowieka" - książkę poleciła (czy raczej wcisnęła) mi pani bibliotekarka i bardzom rad i kontent, że poznałem styl Aleksijewicz.
OdpowiedzUsuńNa podstawie Twojej recenzji mniemam, że "Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości" bardzo dobrze uzupełnia się z przeczytanym przeze mnie reportażem. W obu przypadkach autorka oddaje głos swoim rozmówcom, ale poprzez sam dobór wypowiedzi, poruszane zagadnienia znakomicie udaje się jej sportretować człowieka radzieckiego - jego dziwaczną i wykoślawioną (przynajmniej z naszej perspektywy) mentalność.
Twoją recenzję "Czasów secondhand. Końca czerwonego człowieka" przeczytałam po jej opublikowaniu i utwierdziła mnie w przekonaniu, że koniecznie muszę przeczytać tę książkę; tym bardziej skoro sądzisz, że uzupełnia się z "Czarnobylską modlitwą. Kroniką przyszłości". Niemniej jest to dosyć gruba pozycja, więc poczekam z nią do wakacji, gdy będę mieć więcej czasu niż w roku akademickim.
Usuń