Tak. To, co teraz piszę, miało być pierwszym postem na blogu, ale najpierw skończyłam książkę i miałam wenę na opinię. I to właśnie pokazało, jak zakręcona (i trochę niezorganizowana) jestem...
Pomysł na tego bloga narodził się już jakiś czas temu, ale dojrzewał powoli, ponieważ nazwa kompletnie nie chciała się wymyślić. Powodem jego założenia było to, że chciałam mieć zupełnie osobistą przestrzeń do zapisywania opinii i wszystkiego, co mi do głowy przyjdzie na temat książek (choć kto wie, może kiedyś pojawi się też jakaś recenzja filmu lub czegoś innego...). Przestrzeń, gdzie publikuję co chcę i jak chcę,
gdzie to ja decyduję o wszystkim, a to co publikuję nie zniknie (a przynajmniej nie powinno, no chyba że cały internet zniknie). Do tej pory swoje przemyślenia spisywałam głównie w papierowym dzienniku, który jednak o wiele łatwiej może ulec przypadkowemu zniszczeniu niż internet; poza tym pisząc tam, nie dzieliłam się swoimi przemyśleniami z nikim. I tak oto narodził się Trans Książkowy.
Jako że studiuję, co zabiera mi sporą ilość czasu, posty nie będą pewnie pojawiały się bardzo często - obiecuję jednak recenzować większość czytanych przeze mnie książek, może także komiksów, a czasem może czegoś jeszcze. Na pewno będzie sporo klasyki literatury, literatury azjatyckiej oraz książek z wątkiem LGBTQIA.
Właśnie, literatura LGBTQIA - zauważyłam, że w Polsce jest niewiele blogów, gdzie są recenzje książek z tym wątkiem - czasem trafia się jakaś przypadkiem, a blogi poświęcone przynajmniej w części takiej literaturze widziałam dwa; z czego jeden już nie funkcjonuje, a drugiego nie pamiętam, czyli pewnie też tam mało było, bo bym zapamiętała. W związku z tym, ponieważ ten temat jest mi bliski, sama postanowiłam stworzyć spis wszystkich książek LGBTQIA, które znam (planuję je w najbliższym czasie spisać), a przeczytane recenzować.
Zapraszam do lektury,
Ytr0001
Czekam cierpliwie na wpisy z wątkami azjatyckimi (najbardziej ciekawią mnie kwestie japońskie oraz chińskie) oraz LGBTQIA (tutaj czekam na twórczość Baldwina).
OdpowiedzUsuńKwestii japońskich oraz chińskich będzie najwięcej, bo te najbardziej lubię, natomiast koreańska będzie pewnie tylko jedna. Baldwina nie planowałam czytać w tym m roku, ale to się może zmienić - z książkami LGBTQIA mało co planuję, dużo wychodzi samo z siebie w zależności od tego na co mam w danej chwili ochotę, a ta zmienia się bardzo często i szybko. ;)
Usuń