Sodoma i Gomora to czwarty tom W poszukiwaniu straconego czasu Marcela Prousta, ale pierwszy, o którym piszę na blogu, bowiem poprzednie tomy czytałem jeszcze przed jego założeniem (przy czym trzeci tuż przed). To klasyka literatury uznana za arcydzieło, a czwarty tom uchodzi za najlepszy. Tytuł Sodoma i Gomora sugeruje na to, że będzie mowa o homoseksualności, zwłaszcza że Marcel Proust jest powszechnie znany jako pisarz homoseksualny. Skoro więc czwarty tom jest uznany za najlepszy, a ponadto jest to solidny przykład literatury LGBTQIAP, to założyć można, że i ja będę zachwycony tym tomem... tyle że niestety wcale tak nie było. Stąd też ostrzegam osoby wrażliwe o zawartości — będę pisał o homofobii oraz o transfobii.
Uprzedzam również, że analizując ten tekst będę pisał o pewnych powszechnych mechanizmach społecznych, które — jak przynajmniej mam nadzieję — nie dotyczą czytelników tego bloga, dlatego nie chciałbym, aby ktokolwiek pisał mi w komentarzu, że tak nie robi lub tak nie ma. Fakt, że ktoś z Was tak nie ma, nie znaczy, że nie jest to powszechne w szerokiej populacji.
Uprzedzam również, że analizując ten tekst będę pisał o pewnych powszechnych mechanizmach społecznych, które — jak przynajmniej mam nadzieję — nie dotyczą czytelników tego bloga, dlatego nie chciałbym, aby ktokolwiek pisał mi w komentarzu, że tak nie robi lub tak nie ma. Fakt, że ktoś z Was tak nie ma, nie znaczy, że nie jest to powszechne w szerokiej populacji.